Najnowszy singiel Ramisza nie potrzebuje komentarza ani wyszukanego tytułu. Przygotujcie jednak pudełko chusteczek, bo to może być najsmutniejszy utwór, jaki słyszeliście od dawna.
Poznaliśmy już Ramisza nostalgicznego, refleksyjnego, gitarowego, a nawet przebojowego. Ramisz w swoim najnowszym numerze to kolejna odsłona artysty, tym razem przeszywająco smutna i rozdzierająca od wewnątrz.
Lepiej późno niż w ogóle to najbardziej poruszający utwór z nadchodzącej płyty muzyka. Piosenka opowiada o straconej miłości, a związane z tą utratą ból i rozpacz przeszywają niemal każdy dźwięk tej refleksyjnej kompozycji.
Na poruszającą treść piosenki złożyło się de facto kilka zaobserwowanych przez artystę historii miłosnych, które zostały połączone w jedną całość, tak, aby nie do końca było wiadomo czy wydarzyły się naprawdę, czy zostały wymyślone na potrzeby piosenki. Efekt finalny przenosi jednak słuchacza w niesamowicie intymną przestrzeń, a piosenka staje się szczerym wyznaniem, niczym kartka z pamiętnika. Nietrudno przy tym o utożsamienie się z emocjami podmiotu lirycznego.
Choć kompozycja do Lepiej późno niż w ogóle powstała w przeciągu ostatnich trzech lat, to refren do piosenki, który zawiera najpotężniejszy ładunek emocjonalny całego utworu, pojawił się w mojej głowie jeszcze w czasach licealnych. Pamiętam, że zapisałem go na ostatniej stronie zeszytu od polskiego — opowiada Ramisz.
W utworze słychać charakterystyczne dla Ramisza wpływy muzyki takich artystów, jak Radiohead, Coldplay czy rodzimych Myslovitz i Tomasza Makowieckiego. Premierze singla towarzyszy również kolejny teledysk będący kontynuacją wspomnień z wyprawy Ramisza do Tajlandii. Tym razem artysta zabiera nas w podróż do parku narodowego e Khao Sok.
Lepiej późno niż w ogóle to ostatnia zapowiedź debiutanckiego albumu Ramisza o tym samym tytule, który będzie miał swoją premierę już 14 maja. Na stronie 33 Records właśnie wystartował preorder albumu, który możecie zamówić z wysyłką do swoich domów już teraz. Dlaczego warto?
Czeka Was pełna zaskakujących refleksji, emocjonalna przeprawa przez zakamarki własnej duszy i zderzenia z poczuciem niedopasowania do otaczającej nas rzeczywistości, w której pobrzmiewać będą echa alternatywnej spuścizny Radiohead czy Myslovitz. To z pewnością jeden z najbardziej intrygujących debiutów na polskiej scenie w ostatnich latach, który ma szansę powtórzyć sukcesy na miarę takich artystów, jak Jakub Skorupa, Daria ze Śląska czy Dawid Tyszkowski.
Ramisz — wokalista, kompozytor, multiinstrumentalista, dumny ze swojego pochodzenia Pabianiczanin. Od dziesięciu lat podbija największe sceny muzyczne w Polsce u boku jednego z najbardziej popularnych zespołów rockowych w tym kraju. Równolegle wrzuca do szuflady potencjalne przeboje, które postanowił wystawić na światło dzienne dopiero, mając przed sobą wizję przekroczenia progu trzeciej dekady życia.
Solowa twórczość Ramisza oscyluje wokół szeroko pojętej alternatywy, w ramach której niestraszne mu są 7-minutowe partie gitar, syntezatorowe romanse czy chwytliwe, piosenkowe formy. Wszechstronność artysty dopełniają emocjonalne, szczere i refleksyjne teksty, rezonujące z czasami, w których żyjemy. W tym kontekście szczególnie bliski jest mu wątek relacji międzyludzkich, podróży w głąb zakamarków własnej emocjonalności oraz kwestia niedopasowania do otaczającej nas rzeczywistości.