Na kolejne nowości od duetu SLOW’MO nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka dni po premierze singla Piniata, artyści dzielą się swoim najnowszym albumem — Archiwum.
Ostatni singiel SLOW’MO był zaledwie zapowiedzią nadchodzących nowości od duetu. Piniata, opowiadająca o nieprzewidywalności związanej z tkwieniem w toksycznych relacjach, niemożności ucieczki oraz całym miksie uwierających emocji, wiążących się z tym stanem, otworzyła drzwi do całego archiwum pełnego podobnych historii, rozgrywających się gdzieś na granicy rzeczywistości i podświadomości.
Archiwum to pięć zupełnie nowych kompozycji, które powstawały równocześnie z wydanym pod koniec 2022 roku albumem Wiatr. Karol Suska i Jasiek Grączyński postanowili jednak znaleźć dla nich odrębną przestrzeń i wydać je w odpowiednim czasie, który właśnie nadszedł.
Tą płytą chcemy symbolicznie pożegnać się ze SLOW’MO, które znacie. Oczywiście nie znikamy, wręcz przeciwnie — będzie nas więcej niż kiedykolwiek i będziemy lepsi niż kiedykolwiek. Nieskromnie…
Dlatego „Archiwum” jest dla nas tak ważne. Chcemy po raz ostatni podzielić się z Wami kwintesencją tego co znacie, by chwilę później pokazać Wam, do jakich muzycznych wniosków doszliśmy po tych kilku wspaniałych, wspólnie spędzonych latach. Ta transformacja nie jest obrotem o 180 stopni, ale efektem świadomego, muzycznego dojrzewania. Tym samym muzyka nie mogła zostać w takiej samej formie i na takim samym poziomie. Żegnając to, do czego zdążyliśmy się wszyscy przyzwyczaić, witamy i ściskamy serdecznie nieznane, które przed nami. I jesteśmy pewni słuszności tej drogi. Spójrzcie w nasze “Archiwum”, przytulcie je i słuchajcie w oczekiwaniu na to, co nadchodzi — opowiadają Karol i Jasiek ze SLOW’MO.
Warszawski duet tworzony przez Karola Suska (wokal teksty) oraz Jaśka Grączyńskiego (muzyka). Zadebiutowali w 2019 roku EP-ką The Old Man’s Mind, a na swoim koncie mają jeszcze dwa albumy długogrające: Dead Town z 2020 roku oraz najnowszy — Wiatr z 2022. Ich brzmienie charakteryzuje intrygująca mieszanka surowych gitar i współczesnej elektroniki, które łączą się w westernowym klimacie, podrasowanym nietypową chrypką w niskim wokalu Karola.