Druga sekstaśma NEALa to minimalistyczna kompozycja, w której artysta zawarł nieproporcjonalną dawkę emocji. Posłuchaj That Little Light!
NEAL dał się poznać z dość krnąbrnej strony. Jego debiutancki singiel Stone In My Shoe był niczym tytułowy kamyczek w bucie — z pozoru łagodny i nieszkodliwy, jednak na tyle wbijający się w skórę, że nie sposób go zignorować. Zupełnie nieintencjonalnie tytuł ten stał się pewnym odzwierciedleniem twórczości Rafała Klimaczaka, który w swoim autorskim projekcie gra niezręcznym dualizmem. Z jednej strony mamy tu bowiem subtelne, ciepłe kompozycje, z drugiej — uwierające teksty, które poruszają czułe struny i skłaniają do refleksji.
Podobnie jest z najnowszym singlem NEALa. Tym razem artysta prezentuje się w jeszcze bardziej minimalistycznej odsłonie. Spokojna melodia utworu opiera się bowiem jedynie na subtelnym brzmieniu gitary akustycznej wpieranej przez akompaniament wiolonczeli, za której brzmienie odpowiada Natalia Orkisz. Surowy, wymruczany charakter piosenki sprawia wrażenie, jakby NEAL śpiewał nam ją prosto do ucha.
„That Little Light” to piosenka o odchodzeniu i o zapalonym świetle przed domem, które daje nadzieję na to, że toczy się w nim nadal szczęśliwe życie. Choć nie możemy już w nim uczestniczyć — komentuje NEAL.
BIO:
NEAL to solowy projekt Rafała Klimczaka, krakowskiego muzyka znanego z psychodeliczno-rockowych zespołów Neal Cassady i AcidSitter. W swojej nowej formule artysta pokazuje się w nowej, wrażliwej odsłonie. Brzmieniowo to akustyczna podróż singer-songwriterskim tropem Elliotta Smitha, Kevina Morby’ego czy Phoebe Bridgers, a nad utworami unosi się wyraźny duch lat dziewięćdziesiątych. Dodatkowo NEAL występuje sam, uzbrojony tylko w 12 strunową, akustyczną gitarę.
Od zawsze marzył mi się solowy projekt, bo taki najsurowszy sceniczny zestaw: tylko głos i gitara, to ostateczny test dla Twoich umiejętności piosenkopisarskich. Kawałek musi się bronić bez aranżacyjnych fajerwerków. W tej formule nie schowasz się też za kolegami, gdy coś pójdzie nie tak. Ale najważniejszy jest w tym intymny kontakt z publicznością, która chcąc nie chcąc, musi skupić się na tekście i na tym co mówię między piosenkami. Założeniem tego projektu jest przede wszystkim szczerość, choćby bardzo bolała — tłumaczy NEAL.