Międzynarodowe rockowe trio The Unrest zapowiada nowy album dosadnym singlem Origins. Utwór poddaje pod wątpliwość istnienie podstawowych ludzkich wartości w dzisiejszym świecie pełnym nienawiści.
The Unrest to brytyjsko-brazylijsko-gwatemalski zespół założony i funkcjonujący… w Polsce! Sami mówią o sobie, że są czymś więcej niż tylko zespołem, a ich twórczą ideą fix stał się sprzeciw wobec powszechnemu relatywizmowi, niszczeniu wartości, prawdy i wspólnoty.
Ten wielokulturowa fuzja zaowocowała mocnym, anarchistycznym uderzeniem gitar i bębnów połączonych z wpływami współczesnej elektroniki. Sam zespół wśród swoich inspiracji podaje takie zespoły, jak: Rage Against The Machine, The Prodigy, Fever 333, Underoath, Refused, Korn czy Deftones. Według słownika brzmienie The Unrest określono by prawdopodobnie słowem hardrock tudzież nu metal, jednak Luke Greenwood, Javier Conde oraz Robson Goncalves stworzyli coś więcej, co nazwali “riot rockiem” — gatunkiem społeczno-polityczno-duchowym, w którym soczyste riffy i surowe rockowe korzenie, przeplatane trapem i elektronicznymi bitami, tworzą podstawę dla temperamentnego, pełnego pasji wokalu.
The Unrest mają już na swoim koncie EP-kę Keep It Real z 2018 roku i Okee Dokee z 2022 roku oraz debiutancki album długogrający The Fight, który ujrzał światło dzienne w 2020 roku. W międzyczasie zespół zaprezentował się na scenach takich festiwali, jak Pol’and’Rock, Slot Art czy Dresden City Festival oraz nieustannie rusza w trasy po całym świecie grając koncerty m.in. w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Serbii, Norwegii czy we Włoszech.
Kolejnym przystankiem w ich karierze jest premiera nowego wydawnictwa, którym będzie EP-ka RIOT ROCK RULES. Album ukaże się jeszcze w tym roku, a już teraz zapowiada go wymowny singiel Origins.
Wydaje się, że w dzisiejszych czasach zapomnieliśmy o prawdziwym znaczeniu takich słów, jak: „równość”, “sprawiedliwość”, “spokój” i “miłość”. Zapomnieliśmy, skąd się to wszystko bierze i dlaczego jest tak istotne. Nigdy nie byliśmy tak blisko i jednocześnie tak daleko od siebie, nigdy wcześniej nie byliśmy tak zdezorientowani życiem, jego sensem i celem — mówi o swoim najnowszym singlu zespół The Unrest.
BIO:
Podwaliny powstania The Unrest sięgają 2009 roku, kiedy Rob i Luke poznali się w São Paulo, gdzie jednego wieczoru grali ze swoimi zespołami w jednym z najbardziej undergroundowych klubów w Brazylii. Oficjalnie zespół uformował się jednak dopiero w 2012 roku, kiedy Rob spotkał w Warszawie Mateusza Rybkę. Szybko okazało się, że łączą ich te same inspiracje muzyczne. Rob w 2017 roku na stałe przeprowadził się do Polski ze swoją żoną Polką. Kilka lat wcześniej do Polski przeprowadził się też Luke z żoną Anią. Wtedy wszyscy członkowie mieszkali już nad Wisłą i potrzebowali jedynie 3 miesięcy, aby zacząć tworzyć wspólną muzykę.
W 2022 roku Mateusz zawiesił swoją karierę w zespole. Zastąpił go basista, Javier, którego Rob zaprosił do zespołu w 2021 roku.
Zobaczyłem go pod sceną, kiedy graliśmy w Katowicach i podświadomie poczułem, że jest to gość, którego powinienem poznać. Zaraz po koncercie pobiegłem z nim porozmawiać i okazało się, że po raz kolejny spotkałem faceta, który lubi te same zespoły co ja! Opowiadał, że gra na gitarze i basie, więc rzuciłem mu wyzwanie, aby posłuchał naszych piosenek i zastanowił się, czy da radę zagrać z nami 2 piosenki następnego dnia w Krakowie. Ostatecznie zagrał aż 4! – opowiada Rob.